28 gru 2019

M 303 albo jak dywizjon:

Ma wciąż wrażenie że jest jak pilot który nie wypuszcza steru z rąk właściwie tylko przedostaje się przez te siedem-osiem godzin w nocy na druga stronę tego samego jak na powietrznym poligonie z załadowaną amunicją której na razie nie ładuje. Lata tu i tam z prędkością i odległością za dużą wciąż gotowa na atak i do odparcia ciosów zasypana koniecznościami z odwieszonym pisaniem tak bardzo że bardziej się nie da. Nie biega właściwie sączy jedynie jakieś drobne kroki truchtu na niedużych dystansach wplątana w sieć niebycia tu i teraz w pełni bo naprawia opiekuje się wozi czeka znów wozi i tak w kółko.  Raz na jakiś czas rozpyli na skórze Chanel 5 Eau Premiere nawet do dresów i szarego swetra oversize pokonując łazienkowy poremontowy kurz jakby ten zapach był symbolem luksusu którego czasem potrzebuje. Kiedy przyjdzie jej wyłączyć samolot to zapewne spadnie a nie chciałaby jeszcze za jakiś czas kiedy porwany grudzień wprawia w nieustające turbulencje rzucając ją po drogach miastach i różnych łóżkach i materacach różnej miękkości na które jej kręgosłup ściśnięty na szesnastu kręgach zazwyczaj reaguje bólem bo tak już ma. Dziwny ten grudzień skupiony na naciskaniu gazu i patrzeniu na uciekającej benzynie ze świętami wplecionymi w jakiś nadmiar w ciągle za mało jego palców bo pada pod ciężkim toporem snu nie wypuszczając steru i najpewniej zaprowadzi tak siebie na planetę kolejnego roku o dwóch dwudziestkach i wtedy zobaczy co za zakrętem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz