Najpierw byli Meg i Greg. Pisali razem (www.megigreg.blox.pl), by po latach rozpaść się na dwie połówki i pójść w swoje życia. Zostały litery, słowa, zdania. W niej sączą się one nieustannie, więc przeprowadziła się na inną stronę pisania. O emocjach emocjonalnie i w jej kształcie. O zwykłościach niezwykle. Do zamyślenia choćby bezmyślnie.
7 lip 2012
M 115:
Lato wybuchło, gorące jak ich miłość, z tą różnicą, że ona nie jest przetykana burzami, jest tym, czym miłość jest, końcem świata zamkniętym w jego silnych, opalonych, piegowatych ramionach, jest malinami i słodkimi truskawkami przyniesionymi na śniadanie do omletu, zapachem kawy przywiezionej ze Lwowa, energią, czułością, z jaką on regularnie wciera jej żele na obolałą stopę z pękniętą żyłą. Jest muzyką, nagrywaną na ich wielki dzień, pewnością, że on przeprowadzi ją na stronę, gdzie są męże i żony i tam sobie będą już na zawsze, dobrani przez magiczny palec przypadku, 19 kwietnia w zeszłym roku. Miłość jest wtedy, kiedy on zakłada kalosze i spodnie i pomimo upału łazi po pokrzywach i krzakach, bo tam boleśnie zamiauczał kot i może te zaginiona dusza tego, który stał się kocim Serafinem, a może tego, któremu trzeba pomóc. Miłość jest żółwiem, który pojawił się w ich stawie i uwielbia płatki kukurydziane, czujnymi, brązowymi oczami, które czasem ze wzruszenia napełniają się wodą szybciej, niż staw po burzy, wstawaniem po wodę w nocy, bo jej chce się pić. Budowaniem, rośnięciem, przestrzenią, która rośnie i za mali są, aby ją objąć sobą. Potęgą. Bezwiednym utulaniem i wtulaniem się w nią każdej wspólnej nocy, dopasowując się do kształtu jej snu i jej ciała, wspólnym rośnięciem, w jedną całość, jeden rytm. Trzymaniem ręki na jego udzie podczas jazdy samochodem i bez tego to on już nie umie prowadzić. Linią jego umięśnionych, lekko brązowych, nakrapianych pleców, kosmatych brwi, spod których czujnie i badawczo błyszczą mlecznoczekoladowe oczy. Uśmiechem i troską. Pocałunkiem o tu, bo już tam to za chwilę. Ta, która zawsze wierzyła w anioły, od dziecka ich szukała, czuła, wiedziała, że istnieją, chwytała je za skrzydła, aby na chwilę przystanęły, nie uciekły, były, ta, która wiedziała, że wreszcie się uda i wreszcie się spełni - dołącza do Serafinów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kapitalne :) piękne i niech trwa, ba, jestem pewna ze trwać będzie nieskończenie, i wiele jeszcze malowniczych słów opisze Wasze szczęście! Wszystkiego dobrego Zakochani :*
OdpowiedzUsuń