28 lis 2015

M 209 albo Kraków:

Nieważne czy w smogu czy w jesiennej zadumie czy w korkach czy w piątek czy we wtorek Kraków zawsze jej na zawsze jak niezapomniany rytm jak smak do którego się powraca a przecież już kilka lat tam nie mieszka. Ilekroć tam jest to musi żeby nie wiem co zatoczyć koło wokół Plant bo tam niezmiennie mieszkają chochoły i Wyspiański się nie mylił i trzeba zobaczyć że są i czuwają w każdej budce z preclami i pani blondynka pod Bagatelą ma niezmiennie krótkie włosy i precle najbardziej chrupiące i nie bułowate sprawdziła. Na Kleparzu nowe budki z pierogami bundze ze wszystkim na świecie bataty skorzonera i topinambur domowe ciasta na wielkich blachach a ze starych znajomych pan z jabłkami o już bardziej ogorzałej twarzy panie w budce z wędlinami które kiedyś ją uratowały od makijażowej śmierci bo zostawiła przed ladą kufer z kosmetykami a one go znalazły i oddały królewski chleb od Pawlaka w dwóch jak zawsze rozmiarach nie ma już dwóch staruszek sprzedających warzywa pewnie są gdzieś na połoninach niebieskich dołączyły do pani sprzedającej szczotki na rogu Sławkowskiej patrzą na nią wszystkie że ona wróciła i nie zapomniała o wszystkich. Z małą nią w wózku w kropki zobaczyć co słychać tu i tam i nieważne że zimno jest powrót do chwili tak właśnie rośnie szczęście na ulicy mijając ulubione sklepy ciężkie od wspomnień mijając skrzypiące na zakrętach tramwaje ciężkie od ludzi wysypujących się z tramwajowych brzuchów. Może jest tak że ona tam kiedyś mieszkała w tym mieście ze smokiem i smogiem może dlatego jest jej tak bliskie może tam zatopiła całe swoje poprzednie życie po to żeby stało się feniksem w mieście z domem i dużymi gwiazdami że to życie przyniosło kolejne i to by się nie wydarzyło gdyby nie te fundamenty w niej budowane latami.  Mieć czas dla siebie tak głęboko aż nie słyszy swoich kroków tak  zagubić się można tylko tam gdzie doskonale się wie gdzie iść i gdzie czuje się bezpiecznie i gdzie nie ma ogromnych ulic i gdzie jest ładnie dla jej duszy i nie ucieka się od wspomnień ale z całej siły  w nich siedzi. Tak właśnie wygląda jej szczęście takie bardzo osobiste gdzie nie ma małej jej ani jego, chociaż właśnie tam w tym mieście gdzie czuwają chochoły i są piękne witraże i lśni bruk w nocy właśnie tam zaczęło się ich wspólne my kiedy w zaułku niewiernego Tomasza kiedy dostrzegła że on ma piegi na dolnej wardze i postanowiła poszukać czy ma ich jeszcze więcej i ma policzyła wszystkie.

1 komentarz:

  1. jaki ten świat jest mały!
    blondynka z preclami ma na imię Terenia i krótkie blond włosy ma od zawsze, kiedyś jej mówiłam - masz grzywkę jak Alf - i to było w czasach telewizyjnego serialu o kosmicie
    byłyśmy takie młode!

    OdpowiedzUsuń