20 maj 2018

M 270:

to nie księżyc ją w niewyspaniu trzyma szarpie nocą szarpie snem, budzi, włącza wirówkę myśli unosi nad łóżkiem nad ziemią podbija staccato serca rozszerza malachitowe źrenice uśmiecha od rana do nocy, nie księżyc nie. kto dzień kołuje i nie pozwala na rzeczy konieczność na pisanie inne niż to najbardziej w jej kolorach. bardzo powoli baardzo ale jednak tak jest tego pewna bo rok mija odkąd umarła odkąd przestała oddychać żyła dzięki respiratorom przyjaciół swojej woli pociągom które rozjeżdżały we wszystkie strony niedobre myśli i nie zostawało z nich nic. tak jest pewna że gdzieś w głębi w brzuchu pojawiły się larwy motyli czekają na swoje życie na to czy się obudzą a ona jest pewna że zaczną wkrótce latać ze rozwiną skrzydła a ona wtedy uniesie się nad ziemią i zacznie wraz z nimi wirować aż uwierzy że się nareszcie spełnia to naprzeciw czemu wyszła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz